By noc poślubną jeszcze doprawić ....
- Renata
- 9 lip 2017
- 1 minut(y) czytania

Szliśmy na wesele do kuzynki(chrześnica mojej mamy i jednocześnie nasza najmłodsza pupilka :) ) i pewnego dnia wpada moja rodzicielka z chichotem i koazuje mi uszy i stringi z ogonkiem i mówi: "Trzeba Asiulce jakiś śmieszny prezent z tym zrobić,Krisowi kupiłam muchę z cekinów" :). No więc do dzieła.... Koszyczek ,winko i słodycze .... Wszystko w kolorach miłości tak wielkiej ,jak ich miłość.....I w ciągu dnia jednego powstał taki oto doprawiacz miłosnych uciech nocy poślubnej :)...Nie wiem czy użyli,ale 11 miesięcy po ślubie byliśmy u nich na chrzcinach :) ...
Commentaires